Homilia Niedziela Misyjna Chrząszczyce / Folwark 21.10.2007
Jestem Misjonarzem Afryki Ojcem Białym. Kiedy dzielę się swoimi
doświadczeniami z pracy misyjnej w Afryce moje słowa wzbudzają
zainteresowanie i podziw. Ludzie o misjach i Afryce wiedzą mało. Ich
wiedza ogranicza się do jakiegoś geograficzno - przyrodniczego
programu w telewizji. Afryka to świat nam obcy, tak daleki od naszej
codzienności.
Ludziom Czarny Ląd kojarzy się z egzotyką, pięknymi krajobrazami
i dzikimi zwierzętami. Najczęściej pozytywne wrażenia o Afryce
dotyczą bogatej afrykańskiej fauny i flory. Jest też i negatywny
obraz Afryki, którego się boimy: prymitywni ludzie tańczący dokoła
ogniska w spódniczkach zrobionych z liści, klęski jak susza i głód,
wojny, choroby tropikalne i epidemia AIDS. Przeważająca część
naszych skojarzeń o Afryce jest negatywna. Często litujemy się nad
jakimś obrazkiem biednym dzieckiem w Afryce, które jest wychudzone
lub chore. To nasze poczucie litości jest jednak na tyle nietrwałe,
że wystarczą przeciętne wiadomości z krajowego lub światowego
podwórka wypierają z naszej świadomości pamięć o nieznanej mi z
imienia biednej postaci w Afryce.
A jak to się wszystko odnosi do naszej wiary? Kiedy idziemy do
Kościoła to modlimy się o zdrowie i potrzebne nam łaski. Modlimy się
za siebie, za naszych bliskich, nasz kraj. To nasze potrzeby są
zwykle w centrum naszej modlitwy. W pewnym sensie jest to naturalna
reakcja każdego człowieka. Szkoda jednak, gdy nasza wiara nie
podpowiada nam, że ja i moja parafia, jesteśmy częścią powszechnego
Kościoła, który głosi Ewangelie Jezusa Chrystusa na całym świecie.
Modlitwa w intencji misjonarzy nie przyjdzie nam do głowy tak
spontanicznie jak modlitwa w wielu innych codziennych potrzebach. Na
szczęście mamy dzisiaj niedziele misyjną, kiedy w Kościele
Katolickim w Polsce przypominamy sobie, że bez misji nie ma Kościoła.
Nasza wiara będzie skarłowaciała jeśli nie będzie wykraczać poza
granice mojej parafii, wioski, mojego kraju.
Chce wam dzisiaj pomóc aby wasza wiara do dalekiej Afryki.
Pracowałem w północno-wschodniej Ugandzie wśród plemienia Iteso. Gdy
spojrzycie na mapę Afryki to na równiku zauważycie taką dużą
niebieską plamkę. To jezioro Wiktoria. Powyżej tego kraju na równiku
leży ten kraj, który stał się dla mnie drugą ojczyzną, który
pokochałem z całego serca – Uganda.
Kościół Misyjny potrzebuje waszego wsparcia. Przede wszystkim
modlitewnego. Polski Kościół w porównaniu z liczbą duchowieństwa:
księży, sióstr zakonnych ma żałośnie małą liczbę misjonarzy. Około
2000 tysięcy ludzi pracuje poza granicami swojej ojczyzny na
terytoriach misyjnych. To bardzo mało, nawet w porównaniu z innymi
krajami nawet Europy Zachodniej gdzie wydawałoby się, że wiara
gaśnie. Tych misjonarzy z Irlandii, Holandii, Francji, Niemiec i
Hiszpanii i innych krajów starej chrześcijańskiej Europy, nie ma kto
zastąpić.
Być może częścią problemu polskiego Kościoła jest to, że od
czasu odejścia Ojca Świętego Jana Pawła II nie ma w Polsce
autorytetu, który by powiedział otwórzcie się na misje. Jeśli
jesteście dumni ze skarbu swojej wiary, musicie się tym skarbem
dzielić. A więc módlmy się o powołania misyjne, aby Pan posłał
robotników na swoje żniwo.
Módlmy się też za samych misjonarzy i misjonarki, którzy w waszym
imieniu głoszą Ewangelie Chrystusową na wszystkich kontynentach
świata. Ta modlitwa jest im bardzo potrzebna. Nie mówię tego tylko z
tego powodu, że jestem księdzem i tak mi wypada ale proszę was o to
gdyż sam w swoim życiu jako misjonarz doświadczyłem ogromnej mocy
modlitwy. Długi okres czasu pracowałem w warunkach wojny domowej.
Moja wiara była próbowana w ogniu ciężkich doświadczeń. Tego dnia
kiedy moje życie wisiało na włosku, moja koleżanka szła na
pielgrzymkę pieszą do Częstochowy. Z tej pielgrzymki wysłała mi
kartkę pocztową z pozdrowieniami, że pamięta w modlitwie. Data
wysłania kartki zbiegła się dokładnie z tym dniem kiedy ja otarłem
się o śmierć.
Jestem przekonany o tym, że najtrudniejsze momenty mojego życia
przeżyłem dzięki modlitwie moich rodziców, krewnych, znajomych,
przyjaciół i innych ludzi dobrej woli którzy poprzez swoją modlitwę
wspierają misyjne dzieło Kościoła. Mogę chyba to powiedzieć, że
jestem cudem ich modlitwy.
I właśnie w dzisiejszym pierwszym czytaniu widzimy Mojżesza,
który poprzez swoją modlitwę wstawia się do Boga za swoim narodem
Izraelem.
Gdy wznosi on swoje ręce do góry, Izraelici wygrywają bitwę. Gdy
ogarnia go zmęczenie i opadają mu ręce, górą są wrogowie Izraela.
Wasze zadanie jest podobne jak Mojżesza. Toczy się walka pomiędzy
złem i dobrem i wasze modlitwy niech wspierają wysiłki misjonarzy na
świecie. W tej modlitwie za misjonarzy nie wolno nam ustawać. Do
nieustannej modlitwy zachęca nas Jezus w dzisiejszej przypowieści.
Jeśli będziecie prosić to Bóg weźmie w obronę swoich wybranych,
którzy głoszą Ewangelie jego Jedynego Syna Jezusa Chrystusa na całym
świecie.
Modlitwa to łaska, której my potrzebujemy jak tlen by nasza
praca misyjna była owocna.
Misjonarze Afryki Ojcowie Biali są Zgromadzeniem Księży
pracujących tylko i wyłącznie w Afryce. Ich zadaniem jest pierwsza
ewangelizacja Afryki. Idą tam gdzie Kościół albo jeszcze nie
istnieje, albo jego struktury są bardzo słabe. Zakładają fundamenty
Kościoła, budują pierwszą wspólnotę chrześcijańską i gdy ona już
nieco okrzepnie, gdy są już pierwsze owoce tej ewangelizacji:
wspólnota ludzi wierzących w Chrystusa, gromadzących się na
Eucharystii, lokalne powołania to wtedy przekazujemy takie misje
innym zakonom, lub księżom diecezjalnym. A my idziemy w inne miejsce
aby znowu zaczynać. Krótko mówiąc jesteśmy pionierami. Zaznaczamy
też szczególnie swoją obecności w krajach muzułmańskich. Często w
krajach Afryki północnej gdzie dominują wyznawcy islamu nie można
otwarcie głosić Jezusa Chrystusa. Nie ma otwartych Kościołów,
parafii. Chrześcijaństwo jest prześladowane. To jest raczej praca
polegająca na modlitwie i dawaniu świadectwa życia chrześcijanina.
Bezinteresowna służba naszych Ojców w przytułkach dla bezdomnych lub
bibliotekach dla biednych studentów daje nam okazje aby otwarcie się
przyznać do tego, że robimy to ponieważ wierzymy w Chrystusa.
Praca w Czarnej Afryce może wyglądać różnie. Wielkie miasta
Afryki mają to wszystko co nam kojarzy się z cywilizacją: prąd,
bieżąca woda w kranie, asfalt na drogach, supermarkety, hotele, itd.
Czym dalej odjeżdżamy od stolicy kraju, asfaltowych dróg tym tej
infrastruktury jest mniej.
Ja pracowałem w Ugandzie w buszu, wśród plemienia Iteso.
Doświadczyłem tam wojny i ubóstwa ludzi wśród, których pracowałem.
Jest jednak coś innego co chciałbym wam podkreślić to jest wspaniała
gościnność, otwartość tamtych ludzi. Nigdy jako misjonarz nie
doświadczyłem od swoich parafian, od lokalnej ludności na terenie
parafii na której mieszkałem żadnych objawów niechęci, wrogości.
Ludzie do misjonarzy odnosili się z ogromną życzliwością, cieszyli
się z naszej obecności i dzielili się z nami tym co mieli
najcenniejszego.
Głos Afryki, w którym możecie prześledzić pielgrzymki Ojca
Świętego Jana Pawła II. Prośba o wsparcie modlitewne i finansowe.
Być może też ta misyjna niedziela pomoże nam zaangażować się
więcej nasze serca, naszą wiarę w troskę o ludzi biednych i ubogich.
Tak by zrobił Chrystus gdyby dzisiaj przemierzał ulice waszej wioski.
On najwięcej serca poświęcał trędowatym, kalekim, niemym, głuchym,
prostytutkom, celnikom. Ci ludzie w czasach Jezusa byli spychani na
margines społeczeństwa żydowskiego. Afryka to dziś kontynent na
marginesie świata. Ja wam opowiadałem o Afryce. Większość z was być
może nigdy Afryki nie odwiedzi. Gdzie są moje misje? Tutaj na
naszym podwórku, w waszej wiosce, w sklepie, w szkole, w domu,
zakładzie pracy jest wiele ludzi potrzebujących, niekoniecznie
rzeczy materialnych ale szczególnie miłości.